sobota, 28 maja 2016

Kolejne info

Heeeejka kochani:*
Mam dla was dużo informacji do przekazania,dlatego wszystko po kolei:
1.Ostatnio znowu nie było notek za co strasznie was przepraszam.Wiecie jak to jest koniec szkoły,a to poprawki,a to jakieś sprawdziany itd.itp no i tak to wychodzi.Jutro niestety też notki raczej nie będzie,ponieważ jestem strasznie zmęczona.Bo to wcale nie jest tak moi drodzy,że ja nie mam weny lub pomysłów mi się najzwyczajniej w świecie nie chcę.Ja kocham tego bloga i zamierzam jeszcze ciągnąć tą historię bardzo długo,ale przez te poprawki nie miałam czasu,a teraz jestem po prostu wykończona.Dlatego wydaje mi się,że następna notka będzie za tydzień.
2.Usuwam grafik...nie chcę mi się zawsze wstawiać notek w niedzielę bo raz mogę już wcześniej,a raz po prostu się opóźnię.I tak zbliżają się wakacje więc notki będę wstawiać częściej już teraz bo zaraz oceny wystawiają i już nie będzie trzeba się uczyć.
3.W poniedziałek wyjeżdżam na zieloną szkołę więc przez te 5 dni nie będę mogła zaglądać na wasze blogi,dlatego komentarze ode mnie mogą się opóźnić.
4.Zastanawiam się nad założeniem nowego bloga,ponieważ i tak zajmuje się tylko tym,a zbliżają się wakacje więc zdążę się przyzwyczaić do ogarniania dwóch na raz.Oczywiście nie wiem czy go nie usunę (jeśli go w ogóle założę)bo ze mną tak jest -"słomiany zapał".Jeśli jednak bym się zdecydowała to od razu napisze wam link.Blog opowiadał by o jednym z bohaterów z mojego poprzedniego bloga:Król lew 4 Lwia skała,a mianowicie o Gizie.Ten kto czytał mojego bloga kojarzy bohatera, a że był on ciekawy i lubiłam o nim pisać to może blog o nim będzie ciekawy:)Tak...wiecie założę tego bloga i może już dziś napiszę prolog:D
To chyba tyle...musiałam was o tym wszystkim poinformować...sami rozumiecie.Wiem,że takie notki są nudne,ale trzeba je czasem wstawiać.No to do zobaczyska:***


niedziela, 8 maja 2016

#8 Przemyślenia

"Czasami nie warto myśleć o tym co będzie jutro tylko o tym co jest dzisiaj"


W poprzednim rozdziale...
Uzuri,Tamu i Jasiri wracają na Lwią ziemię prosić Mfalme,aby ich przyjął do stada.Co postanowi król?Jeśli nie przeczytałeś poprzedniej notki zajrzyj do niej ma tytuł:Powrót do przeszłości;)




Gdy rodzina doszła na Lwią ziemie do wielkiej skały majordomuska Zizi zawołała Mfalme. Król wyszedł na czubek i wyglądał bardzo dumnie jak zawsze.W głębi duszy ucieszył się,że Uzuri wróciła,ale nie chciał tego pokazywać,dlatego odezwał się zimnym,bardzo nieprzyjemnym głosem:
-Czego chcesz Uzuri?
-Możesz zejść z tej skały i porozmawiać ze mną?
-Może...
-Będziesz się zachowywać jak małe lwiątko i bawił się ze mną w berka czy zejdziesz i zachowasz się jak na prawdziwego króla przystało?-Króla to trochę zatkało,że ta lwica jest taka twarda.Właśnie to w niej lubił.
-Zejdę
Mfalme powoli schodził.
-To o czym chciałaś porozmawiać?
-Posłuchaj...ech...mam do ciebie prośbę...
-Słucham-Uśmiechnął się zadziornie już wiedział o co chodzi.
-Na Rajską ziemię wprowadziły się hieny...całe stado,dlatego musieliśmy się wyprowadzić i nie mamy się gdzie podziać.Wiem,że sama się wyprowadziłam,ale moglibyśmy wrócić.Naprawdę nie mamy co zrobić.Więc co?
-Możecie wrócić,ale pod jednym warunkiem...-Znowu wyszczerzył się jak głupi.
-Oh...nigdy nie możesz zrobić czegoś bezinteresownie.Jakim?
-Musisz znowu zostać moją żoną i władać Lwią ziemią.
-Co?Serio?Przecież ty mnie nie kochasz...jesteś bez serca.
-Oh nie możesz tak mnie nazywać,a po za tym muszę mieć jakąś królową.
-A no tak sam sobie nie radzisz..
-Ych...nie mów tak!
-Dobrze nie musisz się tak wnerwiać.Ha ha ha-Uzuri wiedziała,że tak będzie.
-No to jak będzie?Hmmm?
-Och dobrze,ale nie możesz się znęcać nad Tamu.
-I tak mnie niezbyt obchodzi co się z nią dzieje.Więc jutro bierzemy ślub.
Po tej rozmowie Uzuri przywitała się z dziećmi i stadem oraz powiedziała,że wraca i znowu będzie królową Lwiej ziemi.
***
Na Lwiej ziemi nastał kolejny poranek.Pomarańczowe promienie zaświeciły do groty lwioziemców i obudziły Tamu. Lwiczka,która teoretycznie ponownie została księżniczką wyszła z groty i weszła na Lwią skałę.Ostatnio wstawała bardzo wcześnie,więc te poranne godziny spędzała sama ze swoimi myślami.Gdy promienie słońca już wystarczająco rozbudziły niebieską, zeszła ze skały i udała się w stronę wodopoju.Napiła się czystej wody i spacerowała po sawannie.Myślała nad tym czemu ojciec ją tak strasznie nienawidzi i czy w ogóle taki lew jak on jest zdolny do kochania.Ona też bardzo cierpiała gdy matka podjęła decyzje o powrocie na Lwią ziemię i doskonale rozumiała nagły wybuch brata.Wiedziała jak bardzo nienawidzi ojca tylko przez to,że zrobił jej krzywdę. Robiło jej się ciepło na sercu gdy myślała o tym,że brat naprawdę ją kocha i się o nią troszczy.Myślała również o matce,że Jasiri ma jej za złe bo wróciła do ojca,ale ona rozumiała swoją mamę doskonale wiedziała,że ona również chce dla nich jak najlepiej i nie pozwoli by ktoś ich skrzywdził.I w końcu przypomniało jej się to nad czym miała się zastanawiać,a mianowicie nad słowami szamana,który powiedział,że jej przyszłość jest już zaplanowana.Zastanawiała się co ma na myśli mówiąc,że jest niezwykła i dlaczego powiedział to w takim momencie gdy najważniejsze było ich bezpieczeństwo?To wszystko przerastało małą lwiczkę. Postanowiła więc pójść do Akilego.
***
Gdy weszła na baobab rozejrzała się dookoła.Nigdy nie miała czasu,aby dokładnie obejrzeć to miejsce.Wśród liści można było znaleźć różne flakoniki z dziwnymi miksturami oraz starą skorupę żółwia,a w niej dziwna pomarańczowa mikstura wylana z owoca przedzielonego na pół.Natomiast gdy lekko powiewał wiatr białe płatki kwiatów baobabu odlatywały wysoko.Jednak to co najbardziej interesowało Tamu to oczywiście różne malunki na korze wielkiego drzewa. Było ich pełno wydawałoby się,że niedługo skończy się miejsce na kolejne.Na początku zobaczyła swojego ojca namalowanego,a nad nim czerwony pasek obok niego była jej matka,a później widniała Doa,Haraka,Jasiri i ona.Zobaczyła,że przy swoim rysunku są namalowane jakieś dziwne niebieskie pręgi,znaki i symbole.Zdziwiła się,ale postanowiła oglądać dalej.Przez parę kolejnych pokoleń królowie wyglądali podobnie i wszyscy mieli czerwone paski nad sobą,ale po jakimś czasie zobaczyła rysunek ciemnego lwa z czarną grzywą,a obok niego pomarańczową lwicę i trójkę dzieci.Nad tym lwem widniał niebieski pasek.Przeszła dalej i zobaczyła pomarańczowego lwa z brązową grzywą,a obok niego kremową lwicę.Nad nim również był niebieski pasek.Później zobaczyła podobnego lwa do poprzedniego,a obok był brązowy z czarną grzywą i on był najdziwniejszy bo miał niebieski pasek,który był lekko zmazany i zamalowany czerwonym nie rozumiała tego wszystkiego.
-Oglądasz wielki krąg życia?
Tamu nagle odskoczyła i zobaczyła,że to tylko Akili.
-Yy tak pozwoliłam sobie wejść.
-Dobrze,dobrze i jak ci się podoba?
-Są bardzo piękne i...intrygujące.Nic o nich nie wiem mógłbyś mi wyjaśnić niektóre rzeczy?
-Ależ oczywiście-mandryl rozsiadł się wygodnie i był gotów opowiedzieć lwiczce o wszystkim-Co chcesz wiedzieć?
-No więc czemu ten lew,ten,ten i tamte jeszcze dalsze mają nad swoimi głowami niebieskie paski,a te które ciągną się odtąd aż do mojego taty są czerwone?
-Oh bo widzisz,żeby być królem,który potrafi nad wszystkim zapanować i potrafi wydawać odpowiednie rozkazy musi mieć do tego umiejętności.Nie wszyscy je mają.Niektórzy byli nie nauczeni przez co nie mogli sobie poradzić.Jeśli jakiś lew ma nad sobą taki pasek oznacza,że jest królem,a kolor oznacza czy był on dobrym królem czy nie. Czy potrafił opanować całą ziemię robić patrole i tak dalej czy też nie potrafił zapanować nad wszystkim i na sawannie zaczynał pojawiać się chaos.Te lwy,które mają niebieskie paski byli dobrymi władcami,a ci co mają czerwone byli złymi.
-Aaa no tak to wszytko wyjaśnia.Czyli mój tata nie jest dobrym królem?
-Niestety nie.Nie potrafi opanować stada to twoja mama wszystkim rządzi,ale na to jesteś jeszcze za mała by zrozumieć.
-Aaa opowiesz mi o ostatnim dobrym królu?
-Oczywiście.Był nim wielki król Kovu,który z wyrzutka stał się władcą Lwiej ziemi.
-Jak to?
-Otóż gdy Lwią ziemią władał jeszcze król Simba jego żona Nala urodziła mu córkę.Miała na imię Kiara. Była bardzo ciekawską lwiczką i mimo zakazów rodziców postanowiła wyruszyć na zakazaną ziemię,która była zwana Złą ziemią. Żyły tam lwy,które były okrutne i bez serca tak by się wydawało jednak nie wszyscy.Mała Kiara poznała tam lewka o imieniu Kovu,którego bardzo polubiła.Jednak jej ojciec nakrył ją na przekroczeniu Lwiej ziemi i do wieku nastoletniego nie widziała się z Kovu. Jednak gdy była już dojrzała i prawie dorosła ponownie spotkała już prawie dorosłego Kovu. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu,ale tak naprawdę Kovu knuł intrygę bo dzięki zbliżeniu się do księżniczki zbliżał się do króla,a dzięki niemu złoziemcy mieli zaatakować Lwią ziemię i Kovu miał zostać królem. Niestety,a raczej stety podczas intrygi Kovu zakochał się w Kiarze i stał się dobry.Potem wypiął się swojego stada,a dwie ziemie stoczyły wojnę,którą przerwali właśnie Kovu i Kiara i dzięki temu zjednoczyli dwa stada.Gdy Simba się zestarzał Kovu i Kiara objęli tron i mieli własne dzieci,a Kovu długo władał Lwią ziemią i potrafił nad nią zapanować tak,że wszędzie panowała harmonia.
-Wow...on musiał być super.
-Oj z opowiadań mojego mistrza wynika na to ,że tak.Szkoda tylko,że później wszystko się popsuło i teraz jest jak jest.
-Aa mam jeszcze jedno pytanie.
-Pytaj o co chcesz z chęcią odpowiem.
-Jeśli kolory pasków są albo niebieskie albo czerwone to czemu ten lew ma trochę czerwone,a trochę niebieskie?
-No i tutaj historia wiąże się z tą o Kovu. Otóż właśnie przed Kovu i Simbą był władca o imieniu Mufasa. Władał on Lwią ziemią bardzo dobrze.Miał on jeszcze młodszego brata,który miał na imię Skaza..
-Skaza?Co to za imię?
-....no tak masz racje to było tylko jego przezwisko tak naprawdę miał na imię Taka.Jego ojciec był bardzo zły bo go nienawidził.
-To tak jak mój tata ten Taka był bardzo biedny.
-I kiedyś nawet zadał mu cios w oko.Dlatego Taka,który był tak wychowywany z dobrego lwiątka przerodził się w przepełnionego nienawiścią lwa.Przez zazdrość do brata,że to właśnie on dostał tron postanowił razem z hienami uknuć intrygę..
-Hienami??!!
-Tak hienami.I w końcu zabił Mufasę.
-Ojej to bardzo smutne.
-Tak,a do tego wygnał jego syna Simbę. Za to sam został okrutnym i podłym królem przez to,że jego serce zostało przepełnione zazdrością i smutkiem.Dlatego szaman,który rysował ten rysunek,a był nim Rafiki na początku myślał,że będzie on dobrym lwem jednak pomylił się i kreskę namalował na czerwono.Później Skaza miał żonę Zire i mieli przybranego syna czyli Kovu.
-Oh ta historia jest bardzo smutna.
-No,ale później syn Mufasy czyli Simba wrócił i pokonał Skaze,a sam został królem.Dlatego Zira i lwice stojące po jej stronie przeprowadziły się na Lwią ziemię i razem z Kovu chciały pomścić Skaze i zabić Simbe.
-Mam jeszcze jedno ostatnie pytanie.
-Hmm?
-Dlaczego nad moim rysunkiem są różne znaki  i symbole i co oznaczały twoje słowa,że mam już zaplanowaną przyszłość.
-Oh Tamu tylko przodkowie i ja znamy twoją przyszłość jest to wielki sekret i na razie nie musisz o tym myśleć.
-Łatwo ci mówić...
-Posłuchaj mnie ...czasami nie warto myśleć o tym co będzie jutro tylko o tym co jest dzisiaj.
Lwiczka zastanawiała się nad tymi słowami i nie do końca to rozumiała,ale postanowiła nie zamartwiać się przyszłością.
-Dziękuje Akili za te wspaniałe opowieści,ale muszę już wracać mama na pewno się martwi. Będę jeszcze tu wracać chce dowiedzieć się jak najwięcej o tych dawnych władcach.
-Przychodź kiedy chcesz serdecznie zapraszam.Do zobaczenia!
-Do zobaczenia!
Lwiczka szczęśliwa wróciła do domu.




Przychodzę z nowym rozdziałem!Mam nadzieje,że się podoba i proszę o komentowanie nawet jeśli się nie podoba:D Niestety zauważyłam niefajną rzecz otóż chyba przez zawieszenie bloga straciłam czytelników jest was tutaj bardzo mało,opuściliście mnie?Mam nadzieje,że to tylko chwilowe...bo staram się teraz wszystko nadrabiać i mam wenę,ale czytelników nie ma:(Proszę nie odchodźcie!!!:'(


niedziela, 1 maja 2016

#7 Powrót do przeszłości

"Przeszłość często boli można przed nią uciekać lub wyciągnąć z niej jakieś wnioski"


W poprzednim rozdziale...
Uzuri z dziećmi musi uciekać z Rajskiej ziemi przez niechcianych gości nie mają teraz się gdzie podziać.Co z nimi będzie? Jeśli nie przeczytałeś poprzedniego rozdziału zajrzyj do niego  ma tytuł: Zagrożenie ;)



Uzuri i lwiątka stali na granicy Rajskiej i Lwiej ziemi.Kremowa lwica nie wiedziała co robić,stała bezczynie i patrzyła na dzieci,które siedziały i nie rozumiały jeszcze powagi sytuacji.Byli jeszcze tacy mali,nie przejmowali się niczym bo nie rozumieli świata,nie rozumieli,że on jest taki okrutny i,że nauczy ich jeszcze wielu rzeczy.Jednak później przypomniał jej się Mfalme i wiedziała,że i tak dużo przeżyli.Ciągle obwiniała się,że przez nią dzieci, a tym bardziej Tamu tak cierpiały mieszkając na Lwiej Ziemi,a ona przez tyle czasu nic z tym nie robiła.Po chwili odgoniła od siebie te myśli i zastanawiała się nad tym co ma zrobić teraz,a nie co robiła kiedyś.Chciała się odezwać,ale łzy spłynęły jej po policzkach jednak szybko je wytarła i powiedziała:
-Idziemy na Lwią ziemię i prosimy waszego ojca o to by nas przyjął do stada.
-Co?!O nie,nie ja nigdzie nie idę...do tego żałosnego,beznadziejnego,wywyższającego się tyrana!-Jasiri wybuchnął.
-Jasiri! Przestań jak ty się zachowujesz...musimy tam iść nie mamy innego wyjścia.
Jasiri patrzył na mamę zszokowanym wzrokiem nie mógł pojąć jak ona mogła mu coś takiego zrobić.Jak na swój wiek był bardzo dojrzały,ale nie potrafił powstrzymać emocji.Łzy żalu i złości spływały po jego kremowych policzkach.Teraz patrzył na Tamu,która się nie odzywała nie przeciwstawiała się mamie chociaż to jej ojciec zrobił najwięcej krzywdy,ale ona nic nie mówiła ,nigdy o tym nie wspominała.Teraz pomyślał o sobie do jego głowy napłynęły wspomnienia z przeszłości jak ojciec uczył go władzy i mówił,że musi traktować siebie jako najważniejszą osobę. Przypomniało mu się jak zastanawiał się nad tymi słowami i kłócił się z ojcem,że on tak nie uważa.Jednak teraz musiał myśleć o sobie Tamu i mamie.Wiedział,że nie może tam wrócić,a później stwierdził,że nie rozumie zachowania matki.Te wszystkie myśli napłynęły do niego w ciągu kilku sekund,a po chwili odgonił je i pobiegł przed siebie nie zwracając uwagi na krzyczącą matkę i siostrę.
-Och...Jasiri!-Krzyczała Uzuri-Tamu poczekaj tu ja zaraz wrócę.
Lwiczka nawet nie zdążyła odpowiedzieć bo matka już biegła.Zobaczyła Jasirego,który siedział i jeździł swoją łapą po piasku.Przestał płakać,ale w środku czuł,że zaraz nie wytrzyma i znowu wybuchnie.
-Jasiri...
Cisza.
-Synu...proszę cie.
Cisza.
-Och...wiem,że dla ciebie jest to trudne,ale proszę musisz mnie jakoś zrozumieć...musimy wrócić na Lwią Ziemię nie mamy innego wyjścia przecież musimy gdzieś spać,jeść..
-No i co z tego
-.....to,że teraz musisz razem ze mną i siostrą wracać.
-Dobrze...proszę bardzo już wracam!
Lewek wstał i szedł w stronę Lwiej Ziemi.
-Ale posłuchaj
-Nie mamo i tak nie zrozumiem twojego zachowania przecież możemy przenieść się gdzie indziej na jeszcze inną ziemię,a ty akurat wybierasz Lwią.
-Dlatego,że na innych ziemiach znajdują się inne stada,które nie przyjmą nas miło.
-Czemu?
-Bo teraz są inne czasy Jasiri,ale ty, jeszcze tego nie zrozumiesz.
-Och...no dobrze to chodźmy.
I razem z Tamu szli w kierunku wielkiej majestatycznej skały.
Uzuri zastanawiała się nad wszystkim nad zachowaniem syna i córki.Każde z nich zareagowało inaczej mieli zupełnie inne charaktery.Jednak wiedziała,że oboje cierpią,dlatego miała wyrzuty sumienia.Myślała nad tym jak zareaguje Mfalme była wręcz pewna,że będzie chciał by do niego wróciła.On sobie nie radził każdy to widział był źle wychowany przez swojego ojca dlatego był tak okropnym królem.Przypomniało jej się jak była małą lwiczką,a mama opowiadała jej o dawnych władcach.Dzięki niej wie,że ostatnim dobrym królem na Lwiej Ziemi był wielki władca Kovu później już było coraz gorzej. Kovu wychowywał swojego syna na dobrego władce lecz ten nie potrafił sobie poradzić ze wszystkim dlatego jego dziecko też nie wychowało się dobrze i tak doszliśmy aż do Mfalme,a Haraka będzie jeszcze gorszy.Lwia ziemia jest w coraz gorszym stanie,a król nic z tym nie robi.To zawsze Uzuri podejmowała decyzje choć stado o tym nie wiedziało.Inne lwy nawet nie wiedzą jak źle jest w ich domu,że Lwia Ziemia jest pokłócona z każdym stadem i że żywności jest coraz mniej.Można by powiedzieć,że istnieje tutaj propaganda i nikt nic na to nie może poradzić.
W końcu doszli,a Uzuri czekała bardzo poważna rozmowa.


Koniec!Mam nadzieje,że się podoba.Postanowiłam w tym rozdziale bardziej opisać uczucia Jasirego i Uzuri Tamu zeszła na drugi plan,ale już w kolejnych rozdziałach to ona będzie miała problemy i wierzcie mi,że dużo się wydarzy bo na Lwiej Ziemi będzie coraz gorzej....dam dam dam!A no i na początku rozdziału będą prawdopodobnie takie cytaty związane z rozdziałem.Ten akurat jest z Króla lwa.Jest to mój ulubiony cytat i z tej bajki oraz ogólnie bardzo go lubię i w zupełności się z nim zgadzam.
                                                         Pozdrawiam~Tamu Lion:*