Minęły trzy miesiące od narodzin lwiątek i wszystko wróciło do normy.Niektóre lwice wspominały jeszcze o dziwnym wypadku przy prezentacji,ale większość uznała to za przypadek.Lwiątka rosły jak na drożdżach i umiały już mówić oraz chodzić.Codziennie wesoło się bawiły na lwiej skale.Tylko mała Tamu była nieszczęśliwa,ponieważ rodzeństwo jej nie tolerowało.
-Yyy mogę dołączyć do zabawy-Spytała któregoś dnia.
-Nie nie chcemy cię tutaj robisz wstyd całej rodzinie!Nie należysz do niej!-Odpowiedziała Doa
-Ale...ale-lwiczka pobiegła płacząc.
-No wiecie co dlaczego za każdym razem kiedy nasza siostra słyszycie nasza siostra chce się z nami bawić wy jej nie pozwalacie.
-Oj Jasiri Jasiri ona nie należy do naszej rodziny bo jest inna!
-I co z tego czy to w czymś przeszkadza!
-Jak chcesz to sam idź się z nią bawić!
-I tak właśnie zrobię!
Lwiak szybko pobiegł do swojej siostry.
-No i zostaliśmy sami Haraka.
-No i co z tego będziemy się fajnie bawić sami.
-Masz racje bracie.
Małą Tamu siedziała sobie na czubku Lwiej skały i płakała nie mogła wyjść po za nią, ponieważ była za mała i rodzice jej nie pozwalali z resztą jak reszcie rodzeństwa. Jasiri podszedł i usiadł koło niej.
-Co chcesz? Idź sobie pewnie chcesz się ze mnie pośmiać!
-Wcale nie Tamu jestem twoim bratem i chętnie się z tobą pobawię oni nie chcą bo nie rozumieją,że jesteś taka sama jak wszyscy nawet nie taka sam jesteś wyjątkowa i powinnaś się z tego cieszyć.
-Jak mam się cieszyć skoro nikt mnie nie toleruje i całe dnie siedzę sama.
-Teraz już nie, przepraszam,że nie postawiłem się im wcześniej,ale jakoś nie miałem odwagi chociaż powinienem mieć.
-Nic się nie stało wybaczam ci.
Rodzeństwo przytuliło się do siebie.
-To co bawimy się?
Lwiczka nie zdążyła odpowiedzieć,ponieważ usłyszała krzyk swojej mamy:
-Dzieci chodźcie chcemy wam coś powiedzieć.
Wszystkie lwiątka podbiegły do rodziców. Mfalme zaczął mówić:
-A więc postanowiliśmy z mamą,że wyjdziecie na pierwszy spacer.
-Juchu!Ale ekstra
-Ale razem z nami-Dokończyła Uzuri
-Dobrze dobrze,ale pierwszy raz wyjdziemy na dwór super!
Rodzeństwo szybko wybiegło i zaczęło wszystko obwąchiwać i oglądać.Rodzice patrzyli na nich z uśmiechem.
-Mfalme zastanawiam się czemu Haraka i Doa nie tolerują Tamu tylko Jasiri jest wyrozumiały.
-Może dlatego,że jest inna jest jakaś dziwna.
-Wcale nie to,że jest inna nie oznacza,że gorsza,ale ty od początku za nią nie przepadasz nie podoba mi się to.
-No i niech ci się nie podoba,ale ja stosunku do niej nie zmienię niech się cieszy,że w ogóle z nami mieszka-powiedział to głośniej,ale tak żeby dzieci nie słyszały.
-Wiesz co myślałam,że jesteś inny-Po tych słowach lwica odeszła i obserwowała dzieci z innego miejsca.
Przed powrotem do domu Uzuri zawołała Doe i Harake na rozmowę.
-O co chodzi mamusiu-powiedziała Doa zawsze się tak podlizywała gdy czuła,że mama zaraz ją za coś skarci. Lwiczka była bardzo inteligentna i umiała manipulować innymi. Mfalme się dawał,ale Uzuri nie, Doa o tym wiedziała lecz i tak zawsze próbowała.
-Chodzi o to moja droga,że oboje nie tolerujecie waszej siostry Tamu, o co chodzi?
-Yyy no bo ona jest jakaś inna taka niebieska.-odpowiedziała to zawsze Doa się tłumaczyła i broniła oraz kłóciła Haraka tylko stał przy jej boku.
-A w czym to przeszkadza powiedz mi?
-No......bo ona robi wstyd całej rodzinie.
-Że co proszę?
-Nic-szybko odpowiedziała
-No ja myślę wasze zachowanie ma się zmienić jasne? Jeśli nie wyciągnę z tego surowe konsekwencje.
-Dobrze dobrze.
-A i jeszcze jedno macie ją przeprosić.
-Co?
-To co słyszałaś.
Po powrocie do domu Doa podeszła razem z bratem do Tamu.
-Yyy trudno mi to przechodzi przez gardło
-Mi też-dopowiedział Haraka
-Ale chcemy cię przeprosić za nasze ostatnie zachowanie.
-Przeprosiny przyjęte.-Uśmiechnęła się lwiczka
Doa nie odwzajemniła tego gestu.
-Chociaż i tak nie będę cię lubić
-Znowu zaczynasz powinnam ich nie przyjmować.
-No i dobrze!
Tamu na prawdę się zezłościła bo miała już tego dość i chociaż nie chciała i nie wiedziała jak to zrobiła woda wystrzeliła z jej łapy i mocno walnęła w lwiczke tak mocno,że się przewaliła. Doa szybko się podniosła i spojrzała zaskoczona, a po chwili powiedziała:
-Jak ty to zrobiłaś?
-Yyy sama nie wiem.
Mam nadzieje,że wam się spodobało.Kolejna notka będzie dopiero jakoś w drugiej połowie stycznia,ponieważ na razie zajmę się drugim blogiem bo mam na niego pełno pomysłów.Na tego na razie nie bo wiem co ma być dalej,ale nie wiem co ma byś teraz w tych pierwszych notkach.Dlatego na razie zaglądajcie na tamtego przypominam,że nazywa się: Król lew 4 lwia skała.Zostawcie komentarz i tu i na tamtym bo jest nowa notka.;)
Mam pewną uwagę , imię Tamu zostało wymyślone przezemnie i nie zgadzam się na jego używanie , Tamu to lew nie lwica -.-
OdpowiedzUsuńdowód jest na http://lwiaziemia-panowanie-pokole.blogspot.com/
Tak tylko wiesz o tym,że kiedy wejdziesz na tłum,acz google weźmiesz język suahili i w piszesz po polsku słodka to wyjdzie ci po tym języku Tamu.Więc imię nie jest wymyślone przez ciebie bo to słowo z tamtego języka.To niemożliwe żebyś go wymyśliła.Po za tym ja mogę uważać,że to imię pasuje do lwicy.
UsuńMoże być wymyślone , bo ja nie używam tego słownika -.- wyobraźnia nie ma granic więc ty nie możesz powiedzieć "nie mogłaś wymyślić" bo mogłam -.-
UsuńAh.... jak ja uwielbiam się kłócić ^^ , nie no nie mam nic przeciwko ... po prostu lubię dokuczać
UsuńTo dobrze,że nie masz nic przeciwko.Tylko moim zdaniem bardzo mało prawdopodobne żebyś wymyśliła słowo z tamtego języka,ale spk nie wtrącam się najważniejsze,że nie masz nic przeciwko.
UsuńCzęść! Bardzo fajna notka ;D jak obiecałam weszłam na twojego bloga i myślę ,że częściej będę odwiedzać twoje witryny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : krollewzyciekolejnychpokolen.blog.pl :D
Zajrzę zajszę dzięki za miły komentarz.:)
UsuńKiedy nowa notka ??? Nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńUh sama nwm wgl nie mam weny na tego bloga nie jestem pewna co ma się zdarzyć dalej,ale mg pocieszyć cię,że na drugim blogu dziś będzie nowa notka.Postaram się,aby była jeszcze w tym miesiącu,ale nie obiecuje.
Usuń