czwartek, 28 stycznia 2016

#4 Nowi przyjaciele

Minął tydzień od przeprowadzki Uzuri. Mfalme nie dawał sobie rady, dopiero teraz było widać jak bardzo był zależny od Uzuri. Nawet wychowywanie dzieci go przerastało teraz gdy nie było Tamu  Doa i Haraka ciągle się kłócili,a najczęściej  o władzę.Mała lwiczka bardzo chciała być królową,ale nawet Mfalme,który dawał się manipulować nie zgadzał się na to,aby to lwica była prawowitą władczynią.Chociaż lew starał nie pokazywać,że nie daje sobie rady całe stado doskonale o tym wiedziało.
***
-Mamo mamo mogę iść z Tamu się pobawić?-Pytał Jasiri.
-Tak tylko nie chodźcie na Lwią Ziemię teraz już nie traktują was tak jak książąt.
-Dobrze dobrze.
Lwiątka poszły się bawić,ale po jakimś czasie nudziło im się samym.
-Eeeee Tamu może tak raz tylko jeden raz złamiemy zakaz i pójdziemy na Lwią Ziemię może spotkamy tam jakieś lwiątka.Tutaj jest nudno.
-No......dobra,ale tak żeby mama się nie dowiedziała.
-No to chodź!
Lwiątka doszły do granicy i przekroczyły ją.Teraz nie czuli się jak książęta,były trochę jak wyrzutki.W końcu nawet nie należeli do stada.
-Ale tutaj dziwnie-Zaczęła Tamu.
-No i pomyśleć,że jeszcze nie dawno byliśmy tu najważniejszymi lwiątkami.
-Yhy
Snuły się bezczynie szukając jakiś lwiątek.Przez ten czas miło rozmawiali.Jednak nagle coś skoczyło na Jasirego i  można powiedzieć,że zaatakowało go.
Jednak Jasiri zaraz go odepchnął i trzymał go mocno łapami.
-Zostaw mnie i moją siostrę!
-Ha ha ha ha ha ha-Nieznajomy tylko się śmiał.
-Co cię tak śmieszy?
-To,że traktujesz to tak poważnie.Przecież to było dla zabawy.Mam na imię Wazi,a ty i twoją ładna siostrzyczka?
-Jestem Jasiri,a to Tamu
-Hej-Odezwała się lwiczka.
-Wow nie jestem sam!-Odpowiedział Wazi.
-Jak to?-Zdziwiła się lwiczka.
-No wiesz ty jesteś niebieska....
-Tak wiem-Lwiczka posmutniała.
-A ja cały żółty....ciągle się ze mnie wyśmiewają.
-To tak jak ze mnie-Tamu powiedziała radośnie.
-Ej tak w ogóle gdzie jest mój przyjaciel-Zdziwiło się żółte lwiątko.
-To jest jeszcze ktoś?-Spytał Jasiri
-Tak mam przyjaciela.Pomożecie mi go poszukać?
-Jasne!
Lwiątka chwilę go szukały.Aż nagle Wazi krzyknął:
-Znalazłem!
-Ej przerwałeś moje polowanie-Powiedziało spokojnie lwiątko.
-Oj tam oj tam to jest mało ważne.Poznałem nowych przyjaciół.
-Ooooo
Rodzeństwo podeszło do nich:
-To jest Jasiri,a to Tamu.
-Jasiri,Tamu to mój przyjaciel Moto.
-Hej Moto-Krzyknęli chórem.
-Cześć-Powiedział Moto nieśmiało.
Lewek z natury był spokojny i nieśmiały do tego piękna niebieska lwiczka go onieśmielała.Cała czwórka bawiła się tak cały dzień,ale rodzeństwo musiało wracać już na Rajską Ziemię,ponieważ mama może się martwić o nich.Dlatego rozeszli się w swoje strony.Po drodze rodzeństwo znów rozmawiało:
-I jak siostrzyczko podobało ci się?
-Tak bardzo,ale oni mają zupełnie inne charaktery.
-Oj tak Wazi jest ruchliwy,energiczny i nie potrafi się uciszyć,ale jest bardzo fajny.
-No,a Moto jest spokojny nieśmiały i bardzo cichy,ale również jest bardzo fajny.Czuje,że nadają się na wspaniałych przyjaciół.


Hejka!No to mamy nowy rozdział.Mam nadzieje,że się podoba.Lwiątka w końcu poznały nowych przyjaciół.Przy okazji informuje,że notki będą pojawiać się teraz częściej,ponieważ zaczynają mi się ferie.:D
                                                                             Pozdrawiam Roki:)

sobota, 23 stycznia 2016

#3 Przeprowadzka

Hej to znowu ja:D Tak jak obiecywałam notka pojawiła się jeszcze w tym tygodniu.Cieszę się,że dopiero zaczęłam pisać tego bloga,a jest tak dużo wyświetleń na Lwiej skale tak nie było.Za to wam bardzo dziękuje.Jednak teraz jest jedna uwaga jeśli nie będzie pod tą notką co najmniej trzech komentarzy od was(oczywiście moje odpowiedzi się nie liczą)nie wstawię kolejnej notki.No dobra to zabierajcie się do czytania:


-Ale,ale jak to Uzuri co ty gadasz?-Mfalme myślał,że lwica nigdy od niego nie odejdzie,a tu jeden jego wybryk wszystko popsuł.
-Tak jak słyszysz,znajdź sobie inną lwicę,która będzie pozwalała ci się bić.
-Ale ja przepraszam na prawdę nie chciałem.No.....jak ty to sobie wyobrażasz przecież ty musisz być królową dzieci cię potrzebują...proszę.
-Tak potrzebują mnie dlatego będę się z nimi widywać co drugi dzień.Po za tym nie mam zamiaru oglądać jak wyżywasz się nad moją córką.
Po tych słowach lwica odeszła postanowiła iść do Akilego.
***
-Doa Doa!!!! Doa gdzie jesteś?!- wołał Haraka
-Tutaj ślepoto nie widzisz mnie!
-Aa...słuchaj muszę ci coś powiedzieć ucieszysz się!
-No to mów
-Podsłuchiwałem rozmowę rodziców i oni zaczęli się kłócić i tata mówił,że nie chcę żeby Tamu była jego córką, mama ją broniła
-No ta jak zawsze
-No,ale nie skończyłem tata powiedział,że to ja będę królem!
-łał super,ale tak naprawdę to ja powinnam zostać królową bardziej się do tego nadaje.
-Wcale nie to ja będę królem i nie odbierzesz mi tronu-powiedział dumnie lewek.

-No i tyle mi chciałeś powiedzieć?Tylko się chwalić,że będziesz królem?
-Nie ja jeszcze nie skończyłem.Mama powiedziała coś obraźliwego tacie,a on ją walnął!
-Serio?!
-No naprawdę,a mama podniosła się i powiedziała,że bierze rozwód i przeprowadza się na jakąś Rajską Ziemię....chyba na niej nigdy nie byliśmy.
-No raczej przecież nie dawno byliśmy pierwszy raz po za Lwią Skałą więc jak mogliśmy być na innej ziemi półgłówku.
-No właśnie, mama przenosi się tam razem z Jasirim i Tamu!
-Na SERIO?!Jeju to najszczęśliwszy dzień mojego życia na reszcie nie będzie tej głupiej Tamu,a mama nie będzie jej broniła!!Ale będziemy się widywać z mamą?
-No tak i to co drugi dzień.
-Uffff to dobrze bym za nią tęskiniła.
-No ja też.
***
Uzuri weszła na baobab Akilego i wyjaśniła mu całą sytuacje,a po chwili powiedziała:
-Więc chciałam się spytać czy mógłbyś udzielić jutro nam rozwodu?
-Jeśli tylko zechcesz królowo.
-Nie mów już tak do mnie od juta nią nie będę mów po prostu Uzuri.
-Jak sobie życzysz Uzuri.
Całej rozmowy lwicy z mandrylem przysłuchiwała się mała Tamu.
                                   (Jak by co specjalnie nie ma tych znaków tak jak w bohaterach,ponieważ jeszcze nie dowiedziała się o swojej mocy)


-Mamo rozwodzisz się z tatą?
-Niestety,ale tak....córciu rozwodzę się z nim.
-To dobrze on nie jest dobrym lwem......niestety.
-Tak Tamu masz racje.
-Aaa będziemy dalej razem mieszkać?
-Nie jutro gdy wyjdziesz od Akilego wezmę rozwód i przeprowadzimy się na taką ładną ziemię zwaną Rajską Ziemią pójdziemy razem z Jasirim.
-Oooo  super,ale przecież Jasiri miał być królem.
-No tak,ale ojciec zmienił zdanie i to Haraka zasiądzie na tronie.
-Aha
Tej nocy Uzuri została razem z Tamu na baobabie.Następnego dnia wróciły do domu, Jasiri już o wszystkim wiedział i bardzo się cieszył. Akili udzielił im rozwodu całe stado nie było zadowolone z tego powodu,ale nic nie mogli zrobi. Uzuri pożegnała się z dziećmi i powiedziała,że zobaczą się po jutrze. Jasiri również się pożegnał,mała Tamu nie miała z kim się pożegnać w końcu nikt z tego towarzystwa jej nie kochał.Była królowa ogłosiła przemowę przed całym stadem,a później razem z dziećmi odeszła z Lwiej Ziemi.


No i koniec.Ta notka jest dość krótka,ale właśnie taka miała być miało być tylko opisane jak się wyprowadzają.Następna już będzie ciekawsza.Pamiętajcie piszcie komentarze. To do napisania:D

środa, 20 stycznia 2016

Powrót weny:D

Więc chciałam powiedzieć,że po  ostatniej notce wena mi powróciła i notki będą pojawiać się częściej i na tym blogu:)Oczywiście nie codziennie ani nie co drugi dzień,ponieważ są też lekcje.......chyba rozumiecie tym bardziej,że w tym roku za parę miesięcy zdaje test i muszę się do niego przyłożyć. Mam nadzieje,że się cieszycie i będzie więcej komentarzy bo to daje mi motywacje do kolejnej notki:)
W prezencie główna bohaterka bloga jak już będzie starsza.:)

wtorek, 19 stycznia 2016

#2 Rozwód

No cóż w końcu mi się udało coś napisać.Jakieś wspaniałe to nie wyszło,ale jest.Tą notkę dedykuje Gosi/Nalusi,ponieważ dzielnie na nią czekała mam nadzieje,że spodobają ci się moje wypociny,które w tej notce nie wyszły za specjalnie.:(

-To niemożliwe żebyś ty taka lwiczka zrobiła coś takiego!-krzyknęła Doa.
-Tak bo to wcale nie ja...hy......to była.....specjalna pułapka na ciebie Doa chciałam się na tobie zemścić!-Skłamała Tamu tak naprawdę wiedziała,że to ona,ale nie wiedziała jak i nie chciała,aby nikt o tym wiedział tym bardziej jej wredna siostra.
-No właśnie, wiedziałam jesteś podła!-Lwiczka rzuciła się na Tamu.
Zaczęły się ,,bić" szarpały się i tarmosiły,ale przerwał im to ojciec.
-Co wy wyprawiacie?!-Krzyknął na lwiczki lecz patrzył się tylko i wyłącznie na Tamu.
Lwiczki od razu przestały i stanęły na baczność przed ojcem.Pierwsza zaczęła tłumaczyć się Doa(no bo kto inny).

-Tatusiu to wszystko jej wina!Ona szykowała na mnie pułapkę i mnie ochlapała wodą. I ja się przewaliłam i teraz boli mnie łapka!-lwiczka sztucznie się rozpłakała.
-Tato wcale tak nie było!To prawda przyznaje się,że zrobiłam na swoją ,,biedną" siostrę pułapkę,ale coś mnie do tego podkusiło.....
-Milcz!Jak ty możesz tak traktować swoją siostrę!Jesteś najgorszym lwiątkiem jakie znam!!!!
-No właśnie tatusiu!-Krzyczała Doa
Tamu nie wiedziała co ma robić tata zawsze ją tak traktował zawsze to była jej wina.Jednak dzisiaj przesadził lwiczke to bardzo zabolało pobiegła w kąt i zaczęła płakać.
-O nie moja droga nie ujdzie ci to na sucho!
Lew walnął lwiczke może nie z całej siły bo by ją zabił,ale bardzo mocno.Tamu w tej chwili krzyknęła z bólu.W tej chwili przybiegła Uzuri.
-Co ty jej robisz?!
-Ona dostaje za swoje i dobrze jej tak pobiła swoją siostrę!
-No właśnie mamusiu tak było!
Tamu leżała pod kątem i nie miała siły wstać strasznie bolała ją łapa i plecy. Uzuri podbiegła do córki szybko ją podniosła i pobiegła do Akilego. Gdy  weszła na baobab z córką niechcący przerwała medytacje mandryla,ale w tamtym momencie nie było to najważniejsze.
-jeju królowo co się stało? -Spytał Akili
-Nie wiem czy powinnam to mówić,ale Mfalme nie toleruje Tamu i i wyżywa się na niej bez powodu.-Lwicy leciały łzy z oczu.
-Tak.....niestety przeczuwałem to.....gwiazda Mfalme ostatnio dawała mi jakieś znaki ostatnio też rozmawiałem z duchem wielkiego króla Kovu i mówił on,że królewskie dzieci przyniosą dużo niedobrego,ale również wydarzy się coś niezwykłego.
-Ooo ni.....ale czy ona żyje?-spytała z niepokojem królowa Lwiej Ziemi.
-O to nie musimy się martwić widać,że żyje,ale jest bardzo zraniona zaraz ją zbadam.
-Dobrze
Lwica położyła lwice,a sama usiadła nie daleko,aby patrzeć na córkę,ale tak żeby nie przeszkadzać szamanowi. Akili zbadał Tamu widział dużo ran po pazurach oraz posiniaczoną łapę,ale nic gorszego się nie stało.
-Oprócz wyraźnych śladów po pazurach i siniakach nic się nie stało.-Powiedział
-Ufff to dobrze.
-Mama?-Lwiczka odezwała się.
-Tak kochanie już jestem nic się nie martw nie pozwolę,żeby ojciec cię znowu pobił.Przepraszam cię nie powinno się tak stac powinnam tam być.
-Mamusiu to nie twoja wina.....to wina Doy-Odpowiadała słabo lwiczka.
-Czemu?
-Ona mnie przeprosiła,a po chwili znowu obraziła i ja....też nie jestem bez winy przyznałam się tacie,że ochlapałam ją wodą,ale nie dał mi powiedzieć,że miałam ku temu powody.
-No twoje zachowanie nie było dobre,ale to jest najmniej ważne przyznałaś się do winy,a Doa znowu manipulowała tatą pogadam i z nią i z tatą.
-Dobrze.
-Akili ile Tamu musi tu leżeć?
-Myślę,że do jutra, nie jest bardzo poraniona, ale na pewno osłabiona.
-Dobrze więc zrobię tak ona tu zostanie,a ja wrócę i wyjaśnię to z mężem i córką.
-Dobrze ja się nią zajmę przez ten czas-Odpowiedziała małpa.
Lwica szybko pobiegła na Lwią Skałę.
-Doa! Musimy porozmawiać!-Powiedziała lwica surowo.
-Yhy....-Lwiczka wiedziała co się święci.
Poszły razem na spacer.
-Słyszałam co zrobiłaś swojej siostrze i tak wiem,że ona cię ochlapała,ale to nie powód,aby zaczynać bojkę i manipulować swoim tatą bo ty też bez winy nie jesteś!
-Ale mamo nie krzycz na mnie
-A jak tata krzyczy na twoją siostrę i to przez ciebie to jest dobrze Tak?
-No.....ale
-I nie tłumacz,że to dlatego,że jest inna bo ja zaraz też będę cie traktować jak inną i zobaczysz jak to jest!Mówiłam,że wyciągnę z tego surowe konsekwencje i tak też będzie od teraz będę traktować cię podobnie jak ty Tamu dopóki twoje zachowanie się nie zmieni będziesz tak traktowana!
-Dobrze dobrze
Obie wróciły na Lwią Skałę,a gdy tylko weszły Jasiri podbiegł do Uzuri i spytał się co z Tamu;
-Mamo i co z Tamu już wiem co się stało?
-No jest u Akilego,ponieważ ma wiele ran,ale jutro wróci do domu.
-Tata jest okropny nienawidzę go!
-Jasiri nie możesz tak mówić!
Lewek już nie słuchał,ponieważ szybko odbiegł był bardzo smutny i martwił się o swoją siostrę.



-Ooooh widzę,że wszyscy to przeżywacie.....muszę jak najszybciej porozmawiać z Mfalme.
-Mfalme muszę z tobą porozmawiać!
-O co ci chodzi!
-Dasz ze sobą porozmawiać czy będziesz się tylko darł!
-No dobrze czego chcesz?
-Jak ty traktujesz swoją córkę co? Gdzie tu sprawiedliwość Doa była bardziej winna i nie dałeś jej żadnej nauczki,a tamu pobiłeś!Ona ma rany na całym ciele ty jesteś nienormalny!
-Ja jej nie kocham in nigdy nie będę jej kochał to nie jest moja córka!
-Tak?No i dobrze ona nie potrzebuje twojej miłości tak jak i twój przyszły król właśnie dzisiaj cie znienawidził!
-No i dobrze królem zostanie Haraka jest podobniejszy do mnie i bardziej się do tego nadaje!
-Jak jest podobny do ciebie to będzie jeszcze gorszym królem!
W tym momencie lew walnął swoją żonę wyprowadziła go z równowagi.Lwica upadła,ale zaraz się podniosła:

-Teraz przesadziłeś!Rozwód będzie juro z tobą zostanie twój przyszły król Haraka i wspaniała córeczka Doa.Ponieważ syn cię znienawidził ja zabiorę Jasirego i twoją znienawidzoną Tamu jutro wieczorem przeprowadzę się na Rajską Ziemię z dziećmi nie mam zamiaru być twoją podwładną, a z dziećmi mam zamiar spotykać się co drugi dzień.Oni z tobą raczej nie będą chcieli się spotkać.
Uzuri już w ogóle nie kochała Mfalme. Dziwiła się sama sobie,że do tej pory nie zauważyła jaki on jest naprawdę i,że on wcale jej nie kochał.Po prostu chciał mieć jakąś królową nigdy nie okazywał jej uczuć,ale myślała,że miał taki charakter.Było jej strasznie przykro,ale nie miała żadnego wyjścia.
No i koniec jestem strasznie wykończona tą notką,ponieważ była strasznie trudna do napisania a tu okazuje się,że wyszła taka krótka.Namęczyłam się tak specjalnie dla was,ale czy ktoś będzie komentował?Tego nie wiem mam nadzieje,że tak.To do napisania.:)